PROLOG
„Kreatura”
Często zastanawiam się nad istnieniem tego dziwnego świata
pełnego uroczych uśmieszków, komplementów nie
poprawiających stanu drugiej osoby, bezsensownej miłości, przyjaźni,
zaufania, pomocy… To wszystko jest takie sztuczne. Po co ludzie są dla siebie
mili jak ci za 5 minut obrąbią im dupy? Po co komu przyjaźń jak ci kretyni nie
umieją sobie zaufać? Na co istnieje miłość? Jeżeli mam być szczera to nie
rozumiem tego uczucia. Nigdy nie kochałam, a nikt nie kochał mnie. Nikt nie
nauczył tego worka nienawiści i gniewu, którym jestem, tego ciepłego uczucia.
Nie potrafię być miła dla innego człowieka, nie
potrafię mu pomóc, czy współczuć. No bo w sumie po co? Jego 4 litery to
niech o nie dba, a jak coś spieprzy to niech sam naprawi. Ja mam swoje sprawy,
on swoje, Ty swoje, oni swoje to po co się wtranżalać jeszcze w czyjeś?
Pewnie zastanawiacie się co to za kreatura. Otóż to ja. Ja
jestem kreaturą, która nie potrafi kochać, bo nikt jej tego nie nauczył. Ja
jestem workiem nienawiści i gniewu, które pomoże Ci odnaleźć szybką drogę na
cmentarz jeżeli mnie zdenerwujesz. Pewnie nie zaskoczę Was, gdy powiem, że nie
mam zbyt wielu przyjaciół. Kilkoro ludzi pała do mnie sympatią, ale są o wiele
starsi ode mnie. Nie przeszkadza mi to. Przynajmniej znają świat i wiedzą jaki
jest przy czym nie wmawiają sobie i innym, że to nie tak i że wszystko jest
usłane płatkami róż. Choć jestem od nich młodsza przeżyłam wiele. Mam na ciele
z pięć poważnych blizn i dwa razy wykrwawiłabym się na śmierć. No cóż. Nie jest
łatwo się mnie pozbyć. Tego możecie być pewni.
Poza tym mam brata. Nazywa się Tom. Jest podobny do mnie pod
względem charakteru. Przez swoje nastawienie do świata odstrasza od siebie
ludzi. Czarodzieje są przy nim raczej z bojaźni, a niźli z sympatii. Oprócz
niego nikt inny mi nie został… Albo po prostu mnie nikt nie chciał. Mój tata i
mama nie żyją, a wcześniej zostawili nas na pastwę losu. Dziadkowie również nie
żyją. O reszcie członków rodziny nie słyszałam, więc albo nie żyją, albo
ukrywają się przed nami. I dobrze. Prócz
brata nie chcę mieć kontaktu z rodziną. Nienawidzę moich rodziców.
Nieodpowiedzialne i nieczułe szlamy. Nigdy jakoś nie okazywali nam
nadzwyczajnego uczucia. Teraz za nimi nie tęsknię. Nie mam za czym.
Krąży pogłoska, że jestem jak żeńska, młodsza i ładniejsza
kopia mojego brata. Czy mam się cieszyć, że jestem toćka toćkę podobna do
bardzo złego czarodzieja, który ma już tyle na koncie, że wychodzi poza skalę?
W sumie wszyscy znajomi mnie chwalą za to, że idę w jego ślady. Robię to z
własnej woli i któregoś dnia i ja zostanę Śmierciożercą, albo i dorównam bratu.
Aktualnie mi się nie spieszy i nikt mnie do tego nie zmusza, gdyż mają do mnie
zaufanie i wiedzą, że nikogo nie wydam. Poza tym bez Mrocznego Znaku robię
większe wrażenie i łatwo mogę się wykaraskać z jakichś problemów. No bo kto
osądzi 15-to latkę, że współpracuje ze Śmierciożercami i że to ona z własnej
woli powybijała pół wioski? Tak, to pomocne.
Nie uczęszczam do żadnej szkoły magicznej. Uczę się sama w
domu, bądź pomaga mi jedno z potulnych baranków brata. W sumie boją się nie
tylko jego, ale i również mnie. No w końcu nie bez powodu nazywają mnie żeńską
kopią brata.
Może czas przedstawić swojego brata, jeżeli już o nim tyle
powiedziałam. Zatem Tom Marvolo Riddle jest wybitnym czarodziejem o wielu
zasługach na karcie mrocznej strony tego świata. Nie lubi, gdy mówię na niego
Tom, gdyż to imię kojarzy mu się z
naszym ojcem. Tak, owy człowiek był na tyle oryginalny, że dał to samo imię i
nazwisko swojemu synowi. W każdym razie już chyba dalej nie muszę opowiadać o
moim bracie, gdyż jest on powszechnie znany niczym Fasolki Wszystkich Smaków.
Teraz czas na mnie. Już w sumie sporo opowiedziałam o sobie
i o swoich atutach jeżeli chodzi o charakter. Mam zatem do powiedzenia tyle, że
nazywam się Rebekah Riddle i jestem
siostrą Voldemorta.
____________________________________________________________
Po pierwsze to Szczęśliwego Nowego Roku, gdyż dodaję to o godz. 1:34 1 stycznia 2014 roku ;D Fajnie tak :3
Dobra, wrzucam Wam prolog do mojego nowego bloga. Ukaże się on zaraz po skończeniu tego gniota.
Proszę napiszcie co o nim myślicie, bo bardzo chciałabym poznać Waszą opinię :)
Jeszcze raz wszystkiego dobrego ;*
~T
Pamiętam jak na początku trochu ryłam z tego, ale tak ma być. Prolog śwoetny i czy zmieniasz adres dla następnego bloga? :)
OdpowiedzUsuńtak, zmieniam ;) i dzięki :3
Usuń~T
Ja tu nadrobię blog niebawem, a co do tego prologu. Aż sobie przypomniałam, jak mi zaspojlerowałaś, że to siostra Voldemorta xD. Ahh cudne. ale moją opinię o tym poznałaś wcześniej, kiedy przeczytałam to na w-fie. Zapowiada się interesująco, a dzięki twemu lekkiemu i przejrzystemu stylowi, myślę, że mi się kolejny blog spodoba. Wiem, że lubisz pisać o złych rzeczach xD. Nie ważne jak to dziwnie zabrzmiało ;-;. Poza tym hym wspominałaś, że mam ci napisać, jak chce się nazywać w twoim nowym blogu, tak? Tylko tyle, czy coś jeszcze mam Ci wysłać? :D
OdpowiedzUsuńdzięki i powodzenia ;D
OdpowiedzUsuńpoza tym gdybyś była taka miła i mniej więcej przedstawiła tę postać no chyba że ja mam to wymyślić ;)
~T