niedziela, 17 marca 2013
1 rozdział "Ucz mnie mistrzu!"
Stałam właśnie na peronie w Londynie z wózkiem, na którym były poupychane moje bagaże i klatka z białą sówką Harmoo. Moi rodzice stali za mną. Trochę się wahałam, czy poradzę sobie kolejny rok z tą blond wredotą. Poczułam rękę taty na moim ramieniu.
-Gotowa? -Usłyszałam jego głos.
Spojrzałam na ścianę, gdzie pisało PERON 9 3 /4. Pokiwałam tylko głową. Odwróciłam się do Mirandy i mocno się do niej przytuliłam. Mama ucałowała mnie w czubek głowy i szepnęła:
-Poradzisz sobie.
Kiedy się od niej oderwałam wpadłam na tatę.
-Powodzenia skarbie -pokrzepił mnie William.
Uśmiechnęłam się. Złapałam za wózek i zaczęłam biec na ścianę. Chwilę później stałam już pomiędzy tłumem z walizkami i miotłami. Za mną stała zwyczajna ściana. Po rodzicach nie było śladu. Na torach stał piękny pociąg z napisem: Hogwarts Express. Spod jego kół wydobywał się biały dym, który sygnalizował, że jest już gotów do drogi. Wokół mnie przechodziły zdezorientowane pierwszaki ze swoimi rodzicami. Byli również starsi uczniowie. Gdzie nie spojrzeć tam tylko rzucanie się na szyję, całusy i śmiechy. Uroczy gwar. Tak, to jest to miejsce. Uśmiechnęłam się mimowolnie. Już miałam ruszyć na poszukiwania moich przyjaciół, ale zatrzymał mnie znajomy głos:
-No, no, no. Kogo ja tu widzę? Szlama we własnej osobie.
Odwróciłam się na pięcie i niestety ujrzałam to czego się właśnie spodziewałam: Draco ze swoim koleżką- Blais'em.
-Witaj Draco -powitałam go z gorzkim uśmiechem. Próbowałam być miła. To było jednak dla mnie trudne, bo jestem bardzo nerwową osobą. Tym bardziej miałam utrudnione zadanie, bo to przecież Malfoy.
-Od kiedy jesteś taka miła? -Zapytał z głupim uśmieszkiem blondyn.
-Ja? Od zawsze. Dla ciebie kotku udaję -powiedziałam rozbawiona i pogłaskałam go po policzku.
Draco tylko się skrzywił i odszedł. Widocznie był zdziwiony, że nie wypaliłam z tekstem typu: "Odwal się Malfoy." , bądź "Zamknij się." , co miałam w zwyczaju. W sumie to sama byłam w szoku, że potrafiłam coś takiego powiedzieć. Zaśmiałam się tylko. Poszłam więc w stronę gdzie miałam zamiar iść wcześniej. Zatrzymałam się dopiero przy bardzo znajomym mi miejscu. To właśnie tu poznałam moją Suzan. Nie zdziwiłam się więc na widok czarnowłosej dziewczyny, stojącej przy ławeczce widocznie zniecierpliwiona. Kiedy tylko mnie ujrzała, jej niebieskie oczy rozświetliły się, a na twarzy pojawił się radosny uśmiech.
-Tayana! -Wrzasnęła radośnie w moją stronę, rozkładając ręce. O mało co nie znokałtowała jakiegoś przestraszonego dziecka. Nic sobie jednak z tego nie zrobiła. Tak, to cała Su.
-Suzy! -Krzyknęła z tym samym entuzjazmem. Miałyśmy wiele przezwisk. Ja ją nazywałam Suzan, Suzy, Su... Zależy od humoru. Ona również miała dla mnie zróżnicowane wersje mojego imienia. Byłam Tatia, Tayana, Tatsi. Tina też przeszło. Niektóre nie były w ogóle związane z imieniem... Używałyśmy ich jednak "prywatnie".
W końcu spotkałyśmy się w uroczym uścisku. Jak zwykle pobujałyśmy w prawo i lewo. Kiedy jednak zaczęło brakować nam powietrza oderwałyśmy się od siebie. Zlustrowałyśmy się nawzajem. Suzan otworzyła szeroko buzię na mój widok.
-Aleś się zmieniła dziewczyno! -Powiedziała.
-Kolejna! Mój tata to samo powiedział...
-Bo to prawda. Wyładniałaś! Zobaczysz. Chłopaki będą się za tobą w kolejce ustawiać! -Zaśmiała się niebieskooka.
-No już bez przesady.
Postanowiłyśmy zająć już miejsca w pociągu, bo niedługo miał być odjazd. Zaczęłyśmy szukać więc wolnego miejsca. Nagle przez przypadek wpadłam na kogoś. No jasne, że był to Draco Malfoy.
-Uważaj jak chodzisz, szlamo -powiedział z pogardą. Te słowa były wypowiedziane dość głośno, więc wszyscy uczniowie, stojący w pobliżu, zwrócili na nas uwagę.
Nie wiedzieć czemu wezbrała u mnie fala gniewu i odwagi zarazem. Czułam, że mogę wszystko. Wykorzystałam to zatem, będąc w pełni zła.
-To raczej ty uważaj gdzie stoisz idioto -powiedziałam gniewnie. Zaczęłam szturchać go palcem po jego mostku. -Wiesz co? Mam już dość tego przezywania, wyśmiewania i bezsensownej wyższości. To że moi rodzice są mugolami lub to że jestem Puchonką, nie znaczy, że możesz mną gardzić lub traktować jak śmiecia! Na brodę Merlina! Odwal się ode mnie! -Wrzasnęłam. Ujrzałam zdziwienie na twarzy Dracona. Jej! Nawet ja się zdziwiłam, że to wszystko JA powiedziałam! Malfoy nawet się nie odezwał. Przełknął tylko głośno ślinę i patrzył się na mnie przerażony. Wśród gapiów uniosły się szepty typu: "Co ona robi!?" , "Odważna... Na pewno Puchonka!?" , "Jak ona się nazywa?" Śmiać mi się chciało z tych komentarzy i miny Dracona. W innej sytuacji wybuchłabym śmiechem, ale nie chciałam pokazać, że jestem miękka. Zależało mi żeby pokazać się ze strony przysłowiowej "twardzielki", która nie da sobą gardzić. Zachowałam więc zimną krew. Na mojej twarzy panowała grobowa mina. Minęłam blondyna z taką pogardą jak to on zawsze robił wobec mnie. Suzan kroczyła za mną ciężko zdziwiona. Jako że nigdzie nie było całego wolnego przedziału, wróciłam tam gdzie były tylko dwie osoby. Wcisnęłam głowę w dziurę między otartymi drzwiami. Rude czupryny natychmiast zwróciły na mnie uwagę.
-Można? -Spytałam z uśmiechem.
-Pewnie! -Odpowiedzieli równocześnie. trochę dziwne, ale podobno dla bliźniaków to normalne.
Podeszłam do chłopaków i podałam pierwszemu dłoń.
-Jestem Tatiana Salvador, ale mówcie mi Tatia.
-Ja jestem George -odpowiedział ten, któremu pierwsza podałam dłoń.
-Nie. To ja jestem George -odezwał się rudy przy oknie wyciągając do mnie rękę. - Wiem braciszku, że mnie wielbisz, ale podszywać się za mnie nie musisz -zaśmiał się. Patrzyłam na nich skołowana.
-To jeżeli ty to George, a ty przedstawiasz się jako George, ale George ci zaprzecza, bo on to George to ty jak masz na imię!? -Powiedziałam jednym tchem.
Bliźniacy zaśmiali się. Suzan stała za mną i przypatrywała się temu wszystkiemu. Chyba jednak się zmieniłam. I to nie chodzi o wygląd... Chociaż o niego też. Byłam jakaś odważniejsza Suzy ciągle dreptała za mną jakby przestraszona. Ja również taka byłam. Ale nie teraz. Teraz postawiłam się Malfoy'owi! I to dość ostro.
-Ja to Fred, a on to George -powiedział ten pierwszy. Ujął moją dłoń i złożył na niej pocałunek.- Miło mi.
Wymieniliśmy się promiennymi uśmiechami. Czując, że na policzki wlewają mi się rumieńce odwróciłam się w stronę Su.
-To jest Suzan Sparks -powiedziałam wskazując na czarnowłosą. Dziewczyna pomachała rudzielcom.
-Hej -odmachali jej oboje.
Zajęłyśmy miejsca na przeciwko chłopaków.
-Z którego jesteście roku? -Zapytał chyba George.
-Z piątego. A wy? -Odezwała się Suzan.
-Szósty. Czyli, że jesteście z tego samego roku co nasz brat -poinformował Fred.
-Ron? Tak. Znamy się.
Reszta podróży minęła bardzo przyjemnie. Rozmawialiśmy o różnych pierdołach. W sumie to o wszystkim i o niczym. W końcu jeden z Weasley'ów wypalił:
-Załóżmy lepiej szaty.
Wszyscy zgodziliśmy się z nim. Wyjęłam moja szatę z naszywką Puchonów. Su zrobiła to samo. Bliźniacy na nasz widok się zdziwili.
-To wy jesteście z Hufflepuff''u!? -Zapytał George.
-Tak. A co? Przeszkadza wam to? -Spytałam lekko urażona.
-Nie... Nie! Pewnie, że nie! Ale czy to przypadkiem nie jedna z was dogadała Malfoy'owi!? -Wytłumaczył George.
-Chyba o mnie chodzi -powiedziałam obojętnie, szukając czegoś w walizce.
Nagle rozległ się dziki okrzyk. Wystraszyłam się tego dźwięku. Okazało się, że to byli bliźniacy. Kiedy spojrzałam na ich twarze, byli roześmiani od ucha do ucha.
-Ucz mnie mistrzu! -Powiedział Fred, bijąc mi pokłony. -Chyba jesteś pierwszą Puchonką, która w ten sposób mu się postawiła! -Ciągnął dalej, rozbawiony rudzielec.
-Tak mu dowaliłaś, że mu w pięty poszło! -Dopowiedział George.
-Czysty talent -zarumieniłam się.
-I tak skromność! -Dodała Suzan. Zaraz wszyscy się roześmialiśmy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zajebistee. :3 No i ten w chuj uroczy Freddie. Moje kochane słoneczko. Ja tylko czekam na moją Carmi. :3 Namąci nieźleee... No i to postawienie się mojemu kuzynkowi. Hahahahah. Zarąbisty rozdział. Czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńKocham, pozdrawiam i ponaglam. :*
Tak, tak tylko ja mam 2 uwagi
OdpowiedzUsuńZacznę od pierwszej Człowieku no WTH jak jakieś 2 tygodnie temu pisałam prolog nowego opowiadania główna bohaterka nazywa się Susan Sparks ( nazwisko wersja robocza, a ja tu czytam Suzan Sparks), a dalej to nie mogłaś mi wysłać linka
?
A przechodząc do rozdziału ziemniaku :3 To skoro będzie Carmi, to ja czekam na Rosie ^^. Malfoy heh no ale dogadała xD Ach ci bliźniacy :D
Nie mam pomysłu co dodać alej więc zakończę :*
Pozdrawiam, weny i tak jak Blacki ponaglam i kocham <3.
O tym, że będzie Suzan to nie wiedziałam... :D
UsuńDobrz kochanie. Będzie Rose ;) Zapewne ma być z Georgem? Ah... Skąd ja to wiedziałam....
Dzięki :*
~Tatsi
Są bliźniacy jest impreza :D szukałam czegoś z Draco a przy okazji znalazłam też bliźniaków >.< kocham, kocham, kocham.
OdpowiedzUsuń