Liam patrzył na mnie z uśmiechem, a ja gapiłam się na niego tępo. W sumie niezręczna sytuacja, bo Draco wyglądał na co najmniej skołowanego, gdyż zerkał to na mnie to na blondyna, stojącego przy naszym stoliku. Czułam złość... Ta hołota chodzi za mną wszędzie. Gdzie się nie obejrzę widzę jego jakże ładną, ale przywołującą wiele nieprzyjemnych wspomnień, twarz.
-Co tu robisz? -Syknęłam, wstając.
-Nie cieszysz się, że mnie widzisz? -Mruknął głaszcząc mnie po ramieniu.
-Czy to jest...? -Wydukał tleniony kompletnie nie w temacie.
-Nie. Daj mi chwilę -przerwałam mu i szarpnęłam Liama za ramię, żeby szedł za mną. Ten zaśmiał się tylko, ale powlókł się za mną. Wyprowadziłam chłopaka na zewnątrz.- Czy ty mnie śledzisz!? -Ryknęłam, pchając go na ścianę.
-Jesteś zła? -Zakpił.
-Tak! Jestem zła! Chodzisz za mną jak pchła! -Krzyknęłam.
Ten chyba już stracił swoje poczucie humoru, bo na jego twarzy zagościł widoczny gniew. Złapał mnie za ramiona i przyszpilił mnie do ściany. Twarz zbliżył do mojej tak, że dzieliły nas zaledwie milimetry. Czułam jego drażniące perfumy i słyszałam spokojny oddech przeplatany ze złością. Spojrzał mi wrogo w oczy. Jęknęłam czując jak jego palce mocno zaciskają się na moich ramionach.
-Jak śmiesz wiązać się z kimś innym? -Wycedził przez zaciśnięte zęby.- To ja byłem ci wierny i kochałem cię. Jesteś mi chyba coś winna -warknął świdrując mnie swoimi zielonymi oczami.
-Przestań... To boli -szepnęłam odwracając głowę na bok.
Liam zaśmiał się tylko i nadal wlepiał we mnie wzrok.
-Ej! -Usłyszałam okrzyk Draco, który pojawił się obok. Mocno szarpnął chłopaka za kołnierz do tyłu, odklejając go ode mnie.- Nie zbliżaj się do niej -warknął, zaciskając ręce w pięści.
-Wybawiciel przybył -prychnął zielonooki.- Widzę, że potrzebowałeś sporo czasu, żeby złączyć ze sobą pewne wiadomości -zaśmiał się. Liam podszedł do Malfoy'a nadal patrząc mu kpiąco w oczy. Wtem skierował swój wzrok na jego włosy.- Ładna fryzurka -powiedział słodko, dotykając jego lśniących włosów.
Draco chyba nie wytrzymał, bo ujrzałam grymas na jego twarzy. Wziął zamach i zdzielił Liama z pięści w policzek. Ten zatoczył się do tyłu i w końcu upadł. Zakryłam usta dłońmi mocno zszokowana. Tleniony nachylił się nad znokautowanym.
-Jeszcze raz dotkniesz Tatię, a znajdę cię i tak ci zmasakruję tę szpetną buźkę, że nawet doktor House ci nie pomoże -oświadczył.
Liam spojrzał na niego krzywo. Widocznie był wkurzony za powalenie go przez Dracona i zapewne nie ogarniał kto to dr. House...
Malfoy złapał mnie za dłoń i pobiegliśmy przed siebie ile sił w nogach. W końcu przystanęliśmy gdzieś na końcu wioski. Spojrzałam na tlenionego dysząc ze zmęczenie. On również na mnie zerknął i najzwyczajniej w świecie zaczęliśmy się śmiać. Usiadłam na trawie i wytarłam łzy od śmiechu.
-Skąd wiesz kto to House? -Spytałam, bo akurat to mnie w tym momencie ciekawiło. Ten kucnął przy mnie i spojrzał z na mnie z uśmiechem.
-Musiałem nadrobić zaległości... Tak samo jak z "Romeo i Julią" -zaśmiał się i pocałował mnie w czoło.- Nic ci nie jest? -Wyszeptał głaszcząc mnie po policzku.
-Nie. Liam to dupek. Nie przejmuj się nim -mruknęłam łapiąc go za dłoń.
Ten pokiwał głową z politowaniem i znów zaczął się śmiać.
-Ale ładnie mu przyłożyłem, nie?
Automatycznie wybuchłam śmiechem. Przej jakieś 10 minut chichraliśmy się jak para idiotów. W końcu podniosłam się z ziemi i razem poszliśmy w stronę domu. Draco przystanął jednak w bramie. Spojrzałam na niego zdziwiona.
-Zaraz wrócę -oznajmił i teleportował się w bliżej dla mnie nie określone miejsce.
Westchnęłam tylko i oparłam się o bramę, wgapiając się tępo w chmury. Po kilku minutach centralnie przed drzwiami zmaterializował się Malfoy. Już złapał za klamkę, by bez ceregieli wejść. W drugiej dłoni trzymał jakieś podłużne pudełko. Tleniony wlazł do domu nie zauważając mnie. Przewróciłam oczami i polazłam za nim. Malfoy stanął na środku salonu i rozejrzał się tępo.
-Tatia? -Zawołał mnie.
Z uśmiechem wtuliłam się w niego od tyłu.
-Tutaj -powiedziałam słodko.
Draco zaśmiał się i odwrócił się do mnie twarzą. Odgarnął kosmyk włosów z mojej twarzy uśmiechając się. Podsunął mi granatowe pudełko pod nos.
-To dla ciebie -mruknął z uśmiechem. Spojrzałam zdziwiona na Draco.
-Co to jest?
-Smarki trolla -burknął.- Otwórz -poprosił stykając się czołem o moje czoło.
Westchnęłam jedynie i ujęłam pudełko przepasane granatową wstążką. Odwiązałam ją i delikatnie rozchyliłam wieko. Ujrzałam czarny materiał, na którym lśnił srebrny łańcuszek. Na jego środku była przewieszona połówka serca z napisem "I love you". Spojrzałam na Draco, który szczerzył się od ucha do ucha jak idiota. Uniósł rękę, ukazując brązową, męską bransoletkę. Niby nic, bo zauważyłam, że często w niej bywał, ale dopiero teraz ujrzałam, że połyskuje na niej srebrna dowieszka. Okazało się to połówką serca. Ten zbliżył ją do naszyjnika i połączył połówki tak, że stworzyły śliczne, srebrne serduszko. Na jego ozdobie widniał napis "You love me". Kiedy spojrzałam na jego twarz ujrzałam wesoły uśmiech.
-Mogę? -Spytał.
Pokiwałam jedynie głową, oniemiała tym prezentem. Chłopak ujął wisiorek, a ja odwróciłam się odgarniając kłaki na jedną stronę, tak że blond włosy spłynęły po moim lewym ramieniu. Draco przewiesił naszyjnik przez moją szyję. Połówka serca upadła na mój dekolt, a chłopak delikatnie zapiął łańcuszek. Uścisnął mnie od tyłu, kładąc głowę na moje ramię.
-Jest piękny -wyszeptałam patrząc na prezent.- Dziękuję -dodałam patrząc na niego.
-Dla ciebie wszystko -powiedział cicho obracając mnie tak, że staliśmy twarzą w twarz.
Draco położył dłonie na moich biodrach. Następnie zbliżył się i lekko pocałował mnie w usta. Zamknęłam oczy oczarowana jego delikatnością. Ten napierał nadal. Zbliżył się tak, że dotknęłam jego pleców delikatnie, a ten zrobił to samo. Chwilę później odsunął się i spojrzał mi w oczy.
-Kocham cię i nie pozwolę cię krzywdzić -wyszeptał.
Uśmiechnęłam się. Tak, definitywnie jestem szczęśliwa.Ten zaśmiał się tylko. Wtem drzwi otworzyły się na oścież i do środka wpadł mój brat,
-Quer! Do cholery uważaj na te drzwi! Za to się płaci -warknęła Stephanie, wchodząc za nim.
-Co... Wy robicie? -Mruknął zdziwiony Quercy.
Dopiero teraz zorientowaliśmy się, że stoimy na środku salonu wręcz wtuleni w siebie. Odkleiłam się od Draco, który podrapał się po głowie.
-Nic. Coś mi do oka wpadło -wybełkotałam unikając rozbawionego wzroku brata.-Nieważne -westchnęłam i ruszyłam na górę wraz z tlenionym, który chichrał się jak głupi.
____________________________________________________________
Pam pa ram pa pam.. Nawet mi się podoba ta notka ^^
Muszę się Wam przyznać, że chyba zaczyna mnie dopadać brak weny, bo coraz oporniej idzie mi wymyślanie akcji o.O
Mam nadzieję, że jednak ta wredna zmora odejdzie i wszystko będzie cacy :3
Ślę całusy i inne pierdółki. ;*
~Tina
Cudny rozdział! *.*
OdpowiedzUsuńLiam to dupek! A tak btw. to dlaczego nazwałaś go tak jak Liama z 1D? :D
Draco taki słodki! I ten wisiorek! *u*
Po prostu, cud, miód i orzeszki. :*
Niech wena do Ciebie wraca!
Pozdrawiam!
Nie inspirowałam się składem 1D ;D
UsuńW sumie to później zorientowałam się, że jest tam jakiś Liam.
Czysty przypadek ^^
Dzięki :3
~Tina
Cudowny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ci się udał!
http://closertotheedge1.blogspot.com/